" "

Accuphase E-650

E-650 to najnowsza, najwyższa i zarazem … najlepsza integra jaką do tej pory popełnił Accuphase. Jeśli ktoś chce z powyższym stwierdzeniem dyskutować nie mam nic przeciwko, gdyż tak jak wszystko związane z Hi-Fi i High-Endem w głównej mierze opiera się na naszych własnych, wybitnie subiektywnych doznaniach. A moje odczucia, bazujące nie na gdybaniu a empirii, czyli nausznych doświadczeniach zarówno z wcześniejszymi i niższymi modelami zintegrowanymi, jak i egzystującymi na zdecydowanie innych pułapach cenowo – jakościowych konstrukcjami dzielonymi są takie, iż śmiem twierdzić, że 650-ce zdecydowanie bliżej do tych drugich aniżeli do swojego zintegrowanego rodzeństwa.

Marcin Olszewski (Soundrebels)


Po pierwszych testowych jaskółkach o przesunięciu punktu ciężkości brzmienia wzmacniacza w górę wielu wróżyło marce zaliczenie spektakularnego “zonka”. Tymczasem po nawet nie jakimś specjalnym przygotowaniu okablowania, tylko unikaniu drastycznych anorektyków udało mi się uzyskać bardzo ciekawy, na tle dotychczasowych osiągnięć marki efekt soniczny. Tak, przekaz był lżejszy, ale nadal gładki, a przy tym niosący większy pakiet informacji. Naturalnie połączenie otwarcia się dźwięku z jego dobrym odbiorem przez wymagającego melomana nie zawsze się udaje. Jednak wszyscy wiemy, w tym przypadku mamy do czynienia z dobrze wiedzącymi jak rozkochać nas w swoim najnowszym dziecku inżynierami z Kraju Kwitnącej Wiśni i chyba zdziwieni, że się udało trafić w punkt „G” mogą być wieczni malkontenci. Wszyscy inni po raz kolejny stwierdzą: „Japończycy znowu pokazali klasę”. Gdzie widziałbym naszego bohatera? Cóż, analizując wszystkie wyartykułowane aspekty jedynym niebezpieczeństwem jest bardzo jasno grający system. Ale nawet takich bym nie skreślał, gdyż często wystarczy takiego suchotnika z głową okablować, a może okazać się, że tak zestrojony zestaw jest tym, na który czekaliście od lat.

Jacek Pazio (Soundrebels)

 

Przejdź do strony z całością recenzji