Dynaudio Confidence 20A

DYNAUDIO cz.2: Confidence 20A, kolumny przy których kilka osób zbierało szczęki z podłogi

Czy w bezpośrednim porównaniu DYNAUDIO CONFIDENCE 20A, będące kolumnami aktywnymi zagrały równie niesamowicie jak CONTOUR LEGACY? Nie, choć niewiele im ustępowały, a już na pewno powodem tego nie była ich aktywność, a ok. 2.5 razy mniejszy rozmiar + absurdalna wręcz kubatura pomieszczenia, w którym przyszło im zagrać.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że dzięki profesjonalnemu wzmacniaczowi PASCAL (wbudowanemu w podstawę) dokonały wręcz akustycznego cudu. Jeżeli one tak zagrały tu w tym „hangarze”, to co dopiero będzie się działo w warunkach domowych?

(dokończenie rozmowy z części pierwszej)

Michael Cordt (Dynaudio): Przywieźliśmy również ze sobą coś z zupełnie innej bajki — Confidence 20A.
W Dynaudio chcemy powrócić do tematu kolumn aktywnych… jak to ładnie powiedzieć… chcemy sprowokować entuzjastów Hi-Fi z bardzo dużymi wzmacniaczami i wszystkim, co jest z tym związane — oczywiście rozumiejąc, że to pasja, bo sami jesteśmy pasjonatami — mamy w ofercie bardzo drogie i dobrze działające kolumny pasywne, ale postanowiliśmy rzucić wyzwanie przyzwyczajeniom i uprzedzeniom — wzięliśmy więc na warsztat Confidence 20 i przerobiliśmy je na aktywne.

Zoptymalizowaliśmy odrobinę obudowę, która nadal zewnętrznie wygląda tak samo, ale że wewnątrz nie ma miejsca na wzmacniacze, więc umieściliśmy je w podstawkach i jedyne, czego teraz potrzebujesz, to źródło z cyfrową regulacją głośności i możesz grać.

Rzecz w tym, że jak już wcześniej mówiłem produkujemy przetworniki, a od teraz możemy też kontrolować ich wzmocnienie, częstotliwość podziału i sposób, w jaki algorytm będzie odtwarzany i to daje nam pewną przewagę, ponieważ przy kolumnach pasywnych nigdy nie wiadomo jaki wzmacniacz ludzie do nich podłączą, czy to będzie Moon, Mark Levinson czy cokolwiek innego.

Confidence 20A są to przewodowe głośniki aktywne — z jednej strony wkładasz kabel XLR do źródła, z drugiej do każdej z kolumn osobno. Konwersja cyfrowo-analogowa odbywa się wewnątrz podstawki, wiec w zależności czego oczekujesz, możesz zbudować bardzo prosty system, który pokocha twoja żona, bo będzie się składał z głośników i streamera, ale równie dobrze możesz mieć przedwzmacniacz z gramofonem i streamer i magnetofon szpulowy. To trochę taka hybryda.

Wzięliśmy wzmacniacze Pascal, jakich używamy w referencyjnej linii profesjonalnych monitorów studyjnych 2D i zamontowaliśmy je w nóżce stojaka, co umożliwiło nam szczególnie precyzyjne zarządzanie niskimi tonami i sprawienie, by głośnik działał bardzo, bardzo zaskakująco.
Kiedy go włączamy, ludziom trudno zrozumieć, jak to możliwe, że tak mały dwudrożny głośnik regałowy jest w stanie z taką łatwością nagłośnić tak gigantyczne pomieszczenie jak to, w którym dziś gramy. Reakcje bywają bardzo interesujące.
To jest dopiero jego drugi pokaz publiczny po monachijskim High End, a po raz pierwszy wejdzie on do produkcji w pierwszym kwartale 2025 roku. Można więc powiedzieć, że to zaawansowany na 98% prototyp, ale nie jest to jeszcze skończony produkt.

Jesteśmy bardzo ciekawi, jak rynek zareaguje, ale na podstawie pierwszych reakcji w Monacjium, gdzie pokój był dużo mniejszy i tu w tej ogromnej sali, reakcje są bardzo obiecujące. Wiele osób uważa, że to super imponujący głośnik.
Będzie kosztował 20.000 euro, co w pierwszej chwili wydaje się dość wysoką ceną, ale gdy zdamy sobie sprawę, że to kompletne rozwiązanie zaczerpnięte bezpośrednio z profesjonalnego sprzętu studyjnego, to zaczyna wyglądać już bardziej atrakcyjnie.

 

Gdybym nie zobaczył na własne uszy, to bym nie uwierzył,
regałówki o połowę mniejsze od Legacy dosłownie zakrzywiały rzeczywistość i to czego można się spodziewać po tej wielkości głośnikach — powtarzam to od lat — najlepiej brzmiące kable to te, których nie ma, a przyszłość należy do kolumn aktywnych
(choć strasznie to psuje interesy producentom elektroniki i sprzedawcom)

Przejdź do strony z całością recenzji