Dynaudio Contour Legacy
BRZMIENIE TESTOWANYCH KOLUMN można określić z jednej strony jako neutralne, ale z drugiej jako zaangażowane. Kolejne utwory ze składanki Blue Spirits… wydanej przez Blue Note z okazji 85-lecia wytwórni, czy to Thelonious Monk, czy Miles Davis, czy trzeci na niej John Coltrane w ˻ 3 ˺ Blue Train, wszystkie one miały wewnętrzny „vibe”, że tak powiem. Coś w rodzaju „drajwu” ciągnącego całość do przodu, To nie było spokojne granie, o nie. Bez nerwówki, z doskonale czytelnymi krawędziami i planami, ale jednak żywe i energetyczne.
Można by powiedzieć, że tak być powinno, zamieszczone na pierwszym dysku tego dwupłytowego wydawnictwa, o którym powyżej, utwory pochodzą przecież ze złotych lat muzyki jazzowej i każdy zawarty na nim utwór jest wręcz wybuchowy. Ale i puszczona zaraz potem płyta TORD GUSTAVSEN TRIO z płyty Seeing, wydana przez wydawnictwo ECM Records, choć wewnętrznie spokojna, przejrzysta, jak norweskie fiordy, miała w sobie ten sam ładunek dramatyzmu, ten tę samą wagę, jak to, co słyszałem wcześniej. Mimo że można by się spodziewać wyciszenia i uspokojenia.
Trudno powiedzieć o barwie tych kolumn „ciepła”. Także niższa średnica, a więc zakres w którym przed laty słyszałem zmiany w barwie, była czysta i wyrównana. Jak gdyby drobne zmiany w profilu, zawieszeniu i wypełnieniu membran, wraz z totalną rewolucją w zwrotnicach wydobyły z tych przetworników to, co najlepsze. Nawet jeśli w ich brzmieniu pozostało coś rodzaju „powidoków” owego ocieplenia. A polegałoby to na lekkim podkreśleniu wolumenu instrumentów, także tych pokazanych w perspektywie.
Bo testowane kolumny Dynaudio budują głęboką, naprawdę głęboką scenę. Robią to przez pokazywanie mnóstwa informacji o przestrzeni, ale bez wycinania instrumentów z tła. To są selektywne kolumny, żeby było jasne. Ale też nie jest to selektywność na pokaz. I kiedy w ˻ 2 ˺ The Old Church, ze wspomnianego albumu Gustavsena, w drugiej części utworu Steinar Rajknes gra swoje długie solo na kontrabasie, to jest ono klarownie ustawione na tle długiego pogłosu pozostałych instrumentów. Nie zlewa się z nim i ma swoją włąsną, wewnętrzną dynamikę. Po prostu – wiadomo, kto wtedy rządzi.
Nie trzeba jednak wysmakowanych realizacji, żeby docenić to, o czym mówię. Posłuchajmy intro utworu ˻ 18 ˺ I Feel It Coming, zagranego wspólnie przez artystę znanego jako THE WEEKND i duet Daft Punk. To 2016 rok, a więc Abel Makkonen Tesfaye jest jeszcze wciąż przed rozpoznawalnością którą cieszy się dzisiaj. Także jego głos jest nieco wyższy. Ale do rzeczy – w intro mamy do czynienia z dźwiękiem, który zdaje się okrążać naszą głowę. Co Dynaudio pokazały wyjątkowo dobrze. Dokładnie, wyraźnie i bez rozmycia krawędzi.
Płyta o której mowa nie jest specjalnie nasycona w dolnych rejestrach. Inaczej niż najnowszy krążek MAXA RICHTERA, zatytułowany In A Landscape. Tutaj już w pierwszych sekundach otwierającego ją ˻ 1 ˺ They Will Shade Us With Their Wings, opracowaniu utworu autorstwa XVII-wiecznego angielskiego kompozytora Johna Ecclesa, mamy niskie, powolne uderzenia lewej ręki fortepianu. Wsparty jest on czymś w rodzaju sub-octavera, efektu służącego do generowania subharmonicznych dźwięku. Kolumny Dynaudio wspaniale sobie tym poradziły, bez zawahania komunikując tę ogromną przestrzeń i skalę instrumentu.
No właśnie – bas. Każdy, kto słuchał tych kolumn podczas tegorocznej wystawy Audio Video Show przyzna, że grały one niebywałym, zaskakująco niskim i pełnym basem. Mimo że stały ogromnej sali Tulip 2 hotelu Golden Tulip, w której nie radzi sobie wiele współczesnych behemotów. Można się więc było obawiać, jak to się wszystko pomieści w małym pomieszczeniu, takim jak moje; przypomnę, że jego główna część ma jakieś 25 m² powierzchni, a wraz z przedpokojem dochodzi do 34 m².
Okazuje się, że to kolumny, które doskonale skalują niski zakres do pomieszczenia, w którym grają. W moim zabrzmiały bowiem w niezwykle zdyscyplinowany i zrównoważony sposób. Żadnych ekscesów, przewalenia, czy innych problemów z dolnymi rejestrami. I to niezależnie od tego, jaką muzykę grałem. To kolumny bazujące na zwartym środku pasma i szczegółowej, ekspresyjnej górze. Bas pomaga im w ten sposób, że buduje skalę. Schodzi nisko i jest nasycony, ale nie ma „ciepłego” charakteru, jak – chociażby – moje Harbethy.
Ale kiedy trzeba, to zamruczy, Tak było we fragmencie otwierającym ˻ 10 ˺ Wheels, utwór z nowej, zaskakująco świeżej, wspaniałej płyty WILLIEGO NELSONA. Słaby, ale wciąż wewnętrznie energetyczny, głos nestora muzyki country miał bardzo dobrą barwę. Choć został przez realizatora obcięty od dołu i od góry, to pozostał wyraźnie na osi odsłuchu i to on był tu najważniejszy, pomimo że wraz z nim słyszymy przed sobą mocną gitarę, a po bokach wiele innych dźwięków.
▌ Podsumowanie
A TO DLATEGO, że kolumny Contour Heritage są niezwykle uporządkowanymi wewnętrznie konstrukcjami. Zdają się mówić: „Odpuść, mamy wszystko pod kontrolą”. Są wszechstronne i nie ma znaczenia, jaką muzykę z nimi gramy, bo równie dobrze zabrzmiały nimi transkrypcje z szelakowych płyt 78 rpm zawarte na płycie The Essential Frank Sinatra, wydanej w 1997 roku, a dostępnej w serwisie Tidal, jak i, pochodzący z 1993 roku debiut zespołu RAGE AGAINST THE MACHINE, czyli mieszanka rocka, metalu i muzyki alternatywnej.
To kolumny o otwartym, dokładnym, selektywnym dźwięku. Budują potężną scenę oraz przestrzeń i to w im większym pomieszczeniu je postawimy, tym będzie ona większa. Rysują precyzyjny pierwszy plan, bez drgania krawędzi i bez ich rozmywania. Nie drażnią przy tym przerysowaniem ataku czy nienaturalnie wyodrębnianymi dźwiękami. Wszystko się w nich lekko „blenduje”, przez co otrzymujemy nie poszczególne dźwięki, a kompletny przekaz, w jednym „tu i teraz”.
Dynamicznie to petarda, podobnie jeśli chodzi o bas. Ten świetnie się skaluje i pokaże wszystko to, co najlepsze i w dużych, i w nawet bardzo małych pomieszczeniach. Dynaudio są też świetnie zorganizowane wewnętrznie i wszystko trzymają w ryzach, nawet przy wysokich poziomach dźwięku.
Wysoka skuteczność powoduje, że to wręcz wymarzony kompan dla wzmacniaczy lampowych, takich jak Leben CS-600X i inne, oparte na lampach EL34, KT88 i wyżej. Ale w małych pomieszczeniach także Leben CS-300 czy Aurorasound HFSA-01, a więc wzmacniacze na EL84, czy – o tak, to będzie sztos, niedrogi, a wspaniały Aura VA-40 Rebirth, pozwolą zabłysnąć testowanym DYnaudio. Bo to, tak po prostu, znakomite konstrukcje.
Wojciech Pacuła, High Fidelity
Przejdź do strony z całością recenzji