Octave Jubilee 300B

DOBRZE PAMIĘTAM, JAK BARDZO podobały mi się monobloki Octave Jubilee Mono SE. Ale nawet one nie potrafiły tak gładko, bezszwowo rzucić przede mną niebywale ekspansywnej i „żywej” panoramy dźwiękowej, co Jubilee 300B przyszło bez trudu. Tak, w dużych pomieszczeniach, z dużymi kolumnami o średniej skuteczności, nie będzie wyjścia i trzeba będzie pomyśleć o mocniejszym wzmacniaczu. Jeśli jednak państwa sytuacja odsłuchowa jest podobna do mojej, te dwadzieścia parę watów, uzyskane w pozycji „Med” biasu jest absolutnie wystarczające.

Otrzymamy wówczas dźwięk o którym marzą zwolennicy lamp 300B, ale o większej skali, lepiej kontrolowany i – w rezultacie – lepszy. Wprawdzie moc korumpuje, a moc absolutna korumpuje absolutnie, jednak w przypadku Jubilee 300B zasada ta zostaje zawieszona. Najlepsze urządzenia z pojedynczymi lampami 300B, jakie znam, dają nieco mocniejszy atak dźwięku i lepiej różnicują detale. Ale żaden z tych, które znam, nie potrafi tak pięknie wszystkiego zebrać w całość. Wybitna konstrukcja! ˻ GOLD FINGERPRINT ˺.

Wojciech Pacuła, High Fidelity

 

Przejdź do strony z całością recenzji