Rekkord F300
REKKORD F-300 robi wszystko, aby odsłuch był maksymalnie komfortowy. Jak gdyby dźwięk był przedłużeniem funkcjonalności. Automatyka w gramofonie ma przecież pomóc tym, którzy się gramofonów boją, a chcą doświadczyć „magii winylu”. Przeznaczona jest dla tych, dla których obsługa gramofonu jest męcząca. W tym ujęciu dźwięk został dobrany wyjątkowo przemyślnie.
Skupiony jest on na środku pasma i na wyższym basie. To ciepłe granie z zaokrąglonym atakiem. Ale dynamika jest tu świetna, podobnie jak operowanie basem. Gramofon buduje dużą scenę dźwiękową, dając wrażenie gęstej „ściany”. A przede wszystkim daje poczucie obcowania z muzyką sam na sam. F-300 ma wiele wad, jak każdy gramofon za nieduże pieniądze. Nie jest zbyt rozdzielczy, nie ma dźwięcznej góry i selektywnego, dobrze definiowanego basu. A jednak jest w stanie zrobić dla naszej branży więcej niż dziesięć poprawnych dźwiękowo konstrukcji. Latwo go bowiem pokochać za łatwość obsługi i dźwięk – dźwięk i łatwość obsługi, razem.
Wojciech Pacuła, High Fidelity
Przejdź do strony z całością recenzji