" "

Siltech Triple Crown Power

Nie będę udawał, że Siltech Triple Crown Power nie zrobił na mnie wrażenia, bo zrobił i zrobił je z potrójną mocą. Ponadto wpisał się do elitarnego grona producentów zdolnych zadbać o pełne okablowanie zasilania naszych systemów, gdzie oprócz wspomnianych Baut i Demiurgów Verictum do niedawna prym wiodły nad wyraz mocno spowinowacone z Siltechami … Crystal Cable The Ultimate Dream Power. A właśnie. Przecież na koniec wypadałoby co nieco powiedzieć o ewentualnych różnicach i podobieństwach pomiędzy holenderskimi ziomkami. No to mówię. Crystale były i nadal w moim mniemaniu są wybitne pod względem rozdzielczości, gładkości i dynamiki, jednak Triple Crowny dodają do tego jeszcze więcej swobody, definicji dźwięku i realizmu. Czyżbyśmy mieli zatem do czynienia z przewodami idealnymi? Abstrahując od ich mało akceptowalnej dla większości z nas ceny śmiem twierdzić, że niestety … tak. Ale takie są uroki ekstremalnego High-Endu i trudno mieć do kogokolwiek pretensję, iż na tego typu królewskie insygnia mogą sobie pozwolić jedynie nieliczni.

Marcin Olszewski (Soundrebels)


Gdy wpinałem w tor tytułowe okablowanie, wiedziałem, że będzie dobrze, ale nie wiedziałem, jak o tym napisać, aby nie powielać wyświechtanych formułek typu „to fantastyczne kable”. I wiecie co, wbrew pozorom dojście do przelanych na klawiaturę wniosków nie zajęło mi zbyt dużo czasu, gdyż już podczas testowego słuchania proces zbierania wstępnych myśli nakazywał mi spojrzeć na temat na ile się dało przekrojowo. I nie chodziło mi li tylko o walory samych drutów z Holandii, tylko jak to się ma do przewijającej się przez moją samotnię konkurencji. I właśnie taki kierunek jak na dłoni pokazał mi, gdzie tkwi różnica pomiędzy opiniowanymi kablami Triple Crown, a resztą świata. Naturalnie znajdą się użytkownicy, którzy mając bardzo mocno ukierunkowane potrzeby spróbują zanegować zalety holendrów, ale uwierzcie mi, ich liczba będzie znikoma. Dlaczego tak sądzę? Otóż słuchałem całego seta (od sieci, przez sygnał pomiędzy komponentami po kable głośnikowe) w dwóch całkowicie różnych systemach (mój sam w sobie nastawiony na barwę i drugi dla mnie na co dzień zbyt ofensywny) i wnioski były prawie bliźniacze. Ktoś nie wierzy? Nic prostszego, tylko wykonać telefon do dystrybutora i samemu się przekonać.

Jacek Pazio (Soundrebels)

 

Przejdź do strony z całością recenzji