Premiera Estelon X Diamond
W ciepły czwartkowy wieczór 17 sierpnia po raz kolejny odbyło się w krakowskim salonie Nautilus nieformalne spotkanie miłośników dobrego dźwięku i muzyki, melomanów, audiofilów czy po prostu zaprzyjaźnionych z salonem gości. Nautilus organizuje takie eventy od dawna, a ich głównym celem jest zapoznanie użytkowników audio i miłośników muzyki z możliwościami jakie daje sprzęt wysokiej klasy. Jak wiadomo zainteresowanym, salony Nautilusa oferują audio klasy high-end i w tej ofercie zdają się specjalizować. Do ich flagowych marek należą Accuphase, Transrotor, Ayon, czy Octave, aczkolwiek oferta salonu jest znacznie szersza i obejmuje całą dostępną paletę rozwiązań, poczynając od elektroniki, a na akcesoriach i meblach audio kończąc. Sporo tego, a jak dodamy do tego jeszcze, iż każda z obecnych w salonie marek, to co najmniej kilka modeli, regularne spotkania z publicznością to jedyny sposób pełnej prezentacji oferty salonu. Spotkania takie nie miałyby jednak sensu bez muzyki, a tej w Nautilusie znajdziemy sporo. Niemniej jednak, to co stanowi clou tych spotkań to wymiana doświadczeń i pasja słuchania muzyki. Wśród gości sporo jest takich, którzy dzielą się swoimi muzycznymi i płytowymi rekomendacjami, wiedzą na temat nagrań, wydawniczymi detalami, a słuchanie przeciąga się często długo w noc. Nie inaczej było tym razem, aczkolwiek na gości czekała też seria niespodzianek przygotowanych przez szefa salonu, Roberta Szklarza.
Zanim przejdziemy jednak do niespodzianek, warto wspomnieć, iż tym razem goście salonu mogli po raz pierwszy w pełnym wymiarze posłuchać nowych kolumn będących w ofercie dystrybutora, Estelon X Diamond. Dynamiczne i nowoczesne wzornictwo tych futurystycznie wyglądających Estończyków zachęca do zapoznania się z ich dźwiękiem i wywołuje w odbiorcy poczucie pewności, że odważne wzornictwo i symetria zawarte w ich formie zostaną dopełnione przez dobrze zbalansowany i zdecydowany dźwięk. Estelonom towarzyszyła topowa elektronika Accuphase (Pre C-3900, P7500 bridge, dzielony odtwarzacz CD DP-1000+DC-1000, oraz phono C-47), gramofon LaRoccia od Transrotora, który uzbrojony był w magnezowe ramię …. oraz wkładkę Analog Relax 300. Całość została połączona okablowaniem Siltech Double Crown, wsparta akcesoriami od Acoustic Revive i spoczęła na stoliku Base Audio. Jakby tego było mało, w drugim pokoju odsłuchowym prezentowany był system oparty na elektronice austriackiej firmy Ayon, która słynie z innowacyjnych lampowych rozwiązań i ma już w naszym kraju sporą rzeszę fanów. Jako źródeł dźwięku użyto Ayona CD-35 mkII i streamera S-10XS tejże marki, oraz gramofonu Orion TMD marki Transrotor z rodzimym ramieniem. Za wzmacniacz posłużył Crossfire Evo Delta, czyli flagowa integra od Ayona w układzie PSE i czystej klasie A. Całość podłączona została do kolumn Dynaudio Confidence 50. Było czego słuchać!
Po krótkim wprowadzeniu w tajniki sprzętowe, pora było rozpocząć właściwe spotkanie, a właściwie cykl spotkań. Jego inicjatorami są szef salonu, Robert Szklarz oraz muzyk Marcin Oleś, który jest także pomysłodawcą całego cyklu. To właśnie od spotkania z nim rozpoczął się ów cykl, któremu muzyk nadał tytuł Akademia Dobrego Dźwięku. Jego celem jest stworzenie możliwości obcowania i bezpośredniego zetknięcia z instrumentami i ich naturalnym brzmieniem. Nie chodzi jednak bynajmniej o bezpośrednie porównania typu: co lepiej brzmi, żywy instrument czy audio, ale o konieczność kontaktu z naturą dźwięku dla wszystkich tych, którzy słuchają muzyki via audio, jak mówi Oleś. Równie ważnym celem niniejszych spotkań jest integracja środowiska muzyków ze środowiskiem odbiorców muzyki, dla którym słuchanie jest ważnym elementem składowym ich codzienności. Spotkania mają charakter krótkich recitali zaproszonych muzyków, wprowadzenie w tajniki i historię instrumentu, oraz wszystko, co związane z jego barwą, dynamiką i sposobami artykulacji.
Nie inaczej było na pierwszym spotkaniu z kontrabasistą Marcinem Olesiem. Ten uznany muzyk, kompozytor prywatnie jest także audiofilem oraz osobą aktywnie zainteresowaną promowaniem słuchania muzyki via audio jak sam mówi. Akademia Dobrego Dźwięku to jedna z jego inicjatyw mająca na celu zwrócenie uwagi na jakość słuchanej muzyki. Według Olesia, jakość tę można osiągnąć jedynie wtedy, kiedy referencją zostaje sama muzyka, a mówiąc dokładniej, brzmienie instrumentów akustycznych, bo tylko ono nie jest poddawane jakimkolwiek przekształceniom. Ten fakt, to jeden z głównych powodów powstania Akademii Dobrego Dźwięku we współpracy z Nautilusem.
Recital rozpoczął się od krótkiego wprowadzenia w tajniki nagrywania kontrabasu, relację instrumentu z akustyką pomieszczenia oraz podkreślenie znaczenia odległości ucha/mikrofonu od źródła, czyli instrumentu. Następnie, Oleś wykonał kilka utworów i improwizacji, które niekiedy przerywał, aby zwrócić uwagę publiczności na pewne aspekty brzmieniowe. Choć dla niektórych zgromadzonych mogło to być irytujące, to jednak sam recital nie był tu clou programu. Ciekawostką było to, iż w trakcie tego krótkiego recitalu/wykładu, Oleś zaproponował, aby ten sam fragment muzyczny wysłuchać w innym pomieszczeniu, aby publiczność mogła zaobserwować, jak duży wpływ na brzmienie instrumentu ma zmiana pomieszczenia. To, co zaskoczyło publiczność najbardziej, to rozmiar akustyczny rozmiar instrumentu, który w przypadku kontrabasu jest częstokroć poddawany na nagraniach wyolbrzymieniu.
Kiedy Marcin Oleś zakończył swój recital przyszła pora na pierwszą niespodziankę. Otóż bowiem w Nautilusie pojawił się gitarzysta, Paweł Ścierański. Członek legendarnych grup Laboratorium czy Anawa, bliski współpracownik Marka Grechuty, prywatnie brat Krzysztofa Ścierańskiego to muzyk, którego publiczności Nautilusa przedstawiać nie trzeba. Muzycy zagrali wspólnie ad hoc krótkie jam session po czym gitarzysta w kilku słowach wspomniał o swoim instrumencie i podkreślił znaczenie całego systemu gitarzysty, który obejmuje wzmacniacz i ewentualne akcesoria, które finalizują brzmienia każdego gitarzysty. Na koniec Paweł Ścierański wykonał kompozycję na gitarę solo, po czym przyszła kolej na następną niespodziankę.
Tym razem to nie muzyk stanął przed publicznością, a artysta plastyk, mieszkający w Nowym Jorku Janusz Gilewicz. Choć twórczość Gilewicza wykracza poza sztywne ramy i obejmuje wiele aspektów, to podczas spotkania artysta opowiadał o swoich nowojorskich początkach i pomyśle malowania na motocyklowych kurtkach skórzanych, które tworzył dla światowej sławy muzyków, aktorów, reżyserów filmowych, kolekcjonerów sztuki. Jedna z takich kurtek, namalowana dla Davida Bowie była prezentowana w Nautilusie. Gilewicz podkreślał swoje mocne związki z muzyką nie tylko poprzez listę swoich klientów, a lista ta obejmuje gwiazdy od Erica Claptona, po Iggy Popa czy Joe Cockera, ale także poprzez silny związek muzyki jako dźwiękowego „wsparcia” podczas tworzenia. Jak sam podkreślił, tworząc zawsze słucha muzyki. W jego najbliższych planach jest budowa futurystycznych instrumentów-rzeźb we współpracy z krakowską artystką.
Na tym spotkanie jednak się nie zakończyło. Po przerwie nastąpił czas prezentacji obu systemów, które tego dnia stanęły w krakowskim salonie. Ktoś powiedział, iż będzie musiał nauczyć się słuchać kontrabasu od nowa. Ktoś inny, że gitara, która jest jego ulubionym instrumentem brzmi na nagraniach nieco inaczej, niż ta, której mógł wysłuchać podczas spotkania. Ktoś inny, że woli, jak kontrabas jest większy niż w rzeczywistości, z całą świadomością, iż w rzeczywistości bywa jednym z cichszych instrumentów. Jak powiedział Marcin Oleś, to właśnie potwierdza sensowność takich spotkań, które dają możliwość kontaktu z prawdziwym i bezpośrednim dźwiękiem akustycznych instrumentów. Nie pozostaje nam nic innego, jak poczekać na kolejne spotkania z cyklu Akademia Dobrego Dźwięku.